Moim zdaniem, najlepszą płytą MJ jest ''Bad''.
Bad to album, na którym nie ma ani jednej nudnej piosenki według mnie
Wszystkie kawałki z ''Bad'' kocham tak samo i chyba nigdy mi się nie znudzą.
Patrząc na teledyski z 1987 roku i porównując je z teledyskiem ''Bad'' dostrzegam wielką różnicę!
Michael jest wyjątkowy i jego teledyski tak samo, potrafą się wyróżnic z tłumu!
Mój głos na Bad!
Offline